Uważam, że dobrym rozwiązaniem byłaby możliwość dołączenia zdalnego do lekcji odbywającej się w szkole. Nawet jeśli dziecko byłoby tylko biernym uczestnikiem zajęć mogłoby wysłuchać wykładu, przy kamerce skierowanej na tablicę widziałoby zapisane na tablicy informacje i byłoby na bieżąco z materiałem. Choć byłoby w domu, mogłoby uczestniczyć w zajęciach i nieobecność w szkole nie powodowałaby dużych zaległości trudnych do nadrobienia.
Ze względu na panującą epidemię wskazane jest, aby dzieci, które wykazują jakiekolwiek oznaki choroby zostawały w domach. Będzie to dotyczyło również dzieci, u których w domu członkowie rodziny będą w izolacji lub na kwarantannie. To spowoduje liczne nieobecności w szkole oraz błyskawiczne narastanie zaległości, które przy pracy własnej będą bardzo trudne do nadgonienia.
Czy z organizacyjnego punktu widzenia, szkoła musi mieć pozwolenie na takie działanie np. z sanepidu? Nie byłoby to nauczanie online (całej klasy, czy kilku klas w szkole), na które decyzję musi wydać sanepid, dotyczyłoby jedynie dzieci, które muszą zostać w domu.
Monika

- Dodaj materiał
mail kontakt24@tvn.pl
telefon 22 324 24 24
nr sms/mms 516 4444 24