Rząd próbuje pomagać "frankowiczom". Internauci: To będzie dłuższe więzienie
Szybujący kurs franka wywołał nie tylko panikę na rynku, ale także lawinę komentarzy naszych internautów. W środę dowiedzieliśmy się, że rząd chce ulżyć "frankowiczom". Ministerstwo Gospodarki zarekomendowało m.in. wprowadzenie wakacji kredytowych do 3 lat, czyli możliwość zawieszenia spłat kredytów przy silnym franku. Dziś banki pozwalają na miesiąc lub maksymalnie rok takiej przerwy. Co myślicie o rządowej pomocy dla osób z kredytem we franku? Czekamy na Wasze opinie!
Rząd chce pomagać "frankowiczom", Foto: Shutterstock | Wideo: TVN24 Biznes i Świat
Oprócz wakacji kredytowych MG rekomenduje też umożliwienie kredytobiorcom zmianę waluty kredytu na złotówki po średnim kursie NBP z dnia przewalutowania. Proponuje by m.in. ograniczyć ryzyko kursowe kredytobiorców we frankach. Mogłoby ono zostać ograniczone np. do 15 proc. w skali roku, 40 proc. w okresie pięciu następujących po sobie lat.
"Płynny kurs walutowy w dłuższej perspektywie powinien się stabilizować, więc ważne jest, aby umożliwiając kredytobiorcom przetrwanie najtrudniejszych momentów związanych z silnym umocnieniem się franka" - napisało Ministerstwo Gospodarki.
"Dłuższe więzienie o 3 lata!"
Internauci komentują pomoc rządu dla "frankowiczów". Większość komentujących nie jest zachwycona pomysłem Ministerstwa Gospodarki.
"Dłuższe więzienie o 3 lata! A po nich kurs 10 zł" - pisze esteraa. "Bardzo dziękujemy za taką pomoc - sami sobie poradzimy. Jak chcecie pomagać to porozmawiajcie z ludźmi, którzy mają kredyty we frankach, jakiej oczekują pomocy, bo na razie to nie zaoferowano nic, co każdy ma w umowie" - dodaje internauta o nicku frankowy górnik. "Chciałem kupić szwajcarski zegarek, ale po obecnym kursie jest za drogi. Czy mogę liczyć na pomoc państwa?" - pyta kolejny internauta.
A co Wy myślicie o pomocy dla "frankowiczów"? Uważacie, że rząd słuszne chce ulżyć takim osobom? Dołączcie do naszego gorącego tematu!
W dyskusji, która wywiązała się w naszym gorącym temacie tuż po wzroście kursu franka, wypowiadają się między innymi osoby posiadające kredyt w tej walucie.
Frankowiczka: dla większości z nas to była jedyna możliwość
"Nie braliśmy z mężem tego rodzaju kredytu dlatego, że tak sobie wykombinowaliśmy, bo tak było taniej. Po 20 latach pracy, mojej i męża, po wpłacie własnej wynoszącej 1/3 wartości kredytu, przy czystej historii bankowej i bez dodatkowych obciążeń, nie byliśmy 'wypłacalni' dla kredytów hipotecznych w złotych polskich" – pisze internautka o nicku berta.
"Mogłam zatem nadal gnieździć się z dwójką dorastających córek w 36 metrach, albo wziąć frankowy kredyt i żyć jak człowiek w trzech pokojach na 60 metrach. Jak widać 60 metrów to nie pałac i ja też takiego nie chciałam. Godnego życia - o tym marzyłam. Nie oceniajcie frankowiczów jako lisków chytrusków, którzy właśnie się doigrali, bowiem dla większości z nas to była jedyna możliwość" - dodaje internautka.
"Nie stać na kredyt - nie bierzesz go"
"Jak kogoś nie stać na kredyt, to go nie bierze" – ripostuje internauta o nicku Kryz. W podobnym tonie wypowiada się CL7: "Dziwne tłumaczenie: nie było mnie stać na kredyt w PLN to wziąłem w CHF. Jeśli cię nie stać na kredyt, to go nie bierzesz. Dla mnie skoro bank mi nie chce dać w PLN, to zapala się żaróweczka i się zastanawiam, czy faktycznie to jest dobra decyzja".
Szok frankowy
15 stycznia szwajcarski bank centralny (SNB) ogłaszając nieoczekiwanie, że uwalnia kurs swojej waluty, spowodował panikę na rynku.
Dotychczas SNB utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. Decyzja SNB sprawiła, iż frank mocno zyskał na wartości, w tym wobec złotego. Tego dnia za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć dzień wcześniej wyceniano go na 3,57 zł. Tak istotny wzrost notowań franka stał się problemem dla ok. 550 tys. polskich kredytobiorców zadłużonych w tej walucie.
W ostatnich dniach kurs franka wahał się na poziomie ok. 4,20-4,30 zł. 28 stycznia wartość szwajcarskiej waluty nieco się osłabiła. Inwestorzy walutowi tuż przed godz. 12 płacili za jednego franka 4,14 zł.

kredyt we frankach

KREDYT FRANKOWY

O tym że człowiek człowiekowi wilkiem wiadomo nie od dziś... sami sobie zgotowaliśmy ten los .. nie rozumiem jednak, dlaczego nikt nie mówi o dopłatach do kredytów hipotecznych rodzina na swoim czy mdm. zgodnie z konstytucyjnym rownouprawnienim drogi Sławku który wypowiadałes się wczesniej nam też należy...

Sposób na franka...



Miałem też kiedyś kredyt, musiałem spłacać. Były chwile w których sobie nie raziłem, nie dostałem żadnej pomocy od państwa. Były to czasy w których stopa procentowa szalała. Co miesiąc musiałem płacić coraz więcej. Raty rosły. Nieraz nie było mnie stać na spłatę raty. Ale musiałem sobie z tym poradzić. Więc...

W 2011 roku zainwestowalem 280 tysiecy w instrumenty fochodne, analitycy i eksperci zapewniali ze CHF jest najbezpieczniejsza waluta. W tym samym roku stracilem 280 tysiecy z dnia na dzien. Przybylo mi siwych wlosow jednak nie szykalem winnych w rzadzie czy na ulicy. Za pewniam was ze nie ja jedyny stracilem...


Też braliśmy kredyt hipoteczny. Oczywiście banki namolnie namawiały nas na kredyt we frankach, niskie oprocentowanie, podobno same plusy. Jednak wzięliśmy w złotówkach, na większy lecz stały procent. Różnica w oprocentowaniu to ~4,5%. Wychodziliśmy z założenia, że pracujemy w polsce i zarabiam w złotówkach...

