Reporter 24 w Sendai - centrum kataklizmu

Reporter 24 w Sendai - centrum kataklizmu

"Sendai jest odcięte od świata. Dziś prąd już dochodzi do sporej części domów, ale wody i gazu nie ma. Ogromna armia ratowników przeczesuje zalane tereny"- relacjonuje Cezary Treda, doktorant Uniwersytetu Tohoku. Sendai to stolica najbardziej dotkniętej kataklizmem prefektury Miyagi. Jest położone zaledwie 170 km od epicentrum wstrząsów, które w piątek nawiedziły Japonię.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Cezary Treda zajmuje się badaniem raka płuc na wydziale medycznym lokalnego uniwersytetu. W swojej relacji zwraca uwagę na niesamowity spokój i opanowanie Japończyków w kryzysowej sytuacji. "Ogromna armia ratowników przeczesuje zalane tereny. Choć są one mniej niż 10km ode mnie, przy obecnym stanie zniszczeń i warunków, raczej nie wskazane jest jednak tak się samemu wybierać. Wszędzie są "zielone telefony", z których można dzwonić za darmo - wszędzie widać kolejki ludzi do nich ustawione. Kultura biznesu w Japonii sprawia, że pomimo ekstremalnego popytu i zaledwie kilku sklepach otwartych, ceny są takie jak zawsze. W kolejkach nikt się nie pcha, wszędzie dominuje kultura i uprzejmość" - podkreśla Reporter 24.

Nasz Reporter na codzień zajmuje się badaniem raka płuc na wydziale medycznym jednego z lokalnych uniwersytetów. W momencie, gdy dały się odczuć pierwsze silne wstrząsy, pochłonięty był przeprowadzanym eksperymentem...

To nie było zwykłe trzęsienie

"Podczas trzęsienia ziemi, które trwało dobrą minutę, jedyne o czym myślałem, to by urządzeniu nic się nie stało. Trzymałem i starałem się, żeby nie spadło ze stołu. Nie pomyślałem wtedy, że to aż takie silne, choć ze stołem wtedy latałem na wszystkie strony. Potem na korytarzu zobaczyliśmy pęknięcia na ścianach, oberwany tynk w wielu miejscach i pęknięte okno. Wtedy powoli zaczęło docierać do nas, że to było coś więcej niż tylko 'zwykłe trzęsienie', do których już się trochę przyzwyczailiśmy. Wyszliśmy z budynku. Mój profesor przyszedł na początku - sprawdził że wszyscy od nas są obecni, potem zabrali lekarzy i pobiegli z nimi do szpitala ratować pacjentów i sprzęt. W telewizji - większość z nas ma ją w telefonach komórkowych, puszczali komunikat o zbliżającym się tsunami. Ale to miało dotyczyć nabrzeża. My byliśmy bezpieczni choć około 12 km od brzegu Pacyfiku" - relacjonuje Cezary Treda.

Popękane ściany i nadchodzące tsunami

Mężczyzna wrócił do domu, ale to co zastał w mieszkaniu,przyprawiło go o zawrót głowy. "Oprócz okropnego bałaganu, potłuczonych naczyń, na ścianie było pękniecie, a na łóżku tynk. Nigdzie nie było prądu. Jak się później okazało, gazu i wody też. Ludzie powoli zaczynali pojawiać się w kaskach. Matki tuliły swoje dzieci w bramach i na krawężnikach, zapewne czekając na mężów. Wszędzie panował względny spokój. Wróciłem na plac przed laboratorium. Tam dowiedziałem się, że nadeszła fala tsunami i dewastuje lotnisko. W powietrzu czuć było zapach dymu, choć pożaru nie było widać. Syreny strażackie wskazywały jednak, że to gdzieś blisko" - wspomina Cezary Treda.

Ludzie nauczeni doświadczeniem przygotowali się do ewakuacji. "Strach się odczuwało. Większość ludzi spała w samochodach, gotowi w każdej chwili do ucieczki, inni zamiast w swoich apartamentach spali na parterze w klatkach schodowych, inni rozpalali małe ogniska by się ogrzać. Atmosfera strachu ale i uprzejmości. Zawsze można było podejść - wspólnie się ogrzać, czy o coś zapytać. Odwiedziłem tez szkołę, gdzie ulokowali się wszyscy, którzy nie mieli dachu nad głową, czy bali się być w domu" - pisze Reporter 24 i zamieszcza zdjęcia tego miejsca.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Sendai odcięte od świata

Sendai odcięte od świata Jak informuje Reporter 24, mieszkańcy prefektury Miyagi jeszcze długo będą się zmagać ze skutkami trzęsienia ziemi. "Dziś prąd już dochodzi do sporej części domów, ale wody i gazu nie ma. Woda jest dostępna w parkach, gdzie są publiczne toalety, tam też się chodzi załatwiać potrzebę, gdyż w domach nie można. Gazu nie będzie przez 2-3 tygodnie to już oficjalnie wiadomo. Pociągi nie funkcjonują. Autostrady są nadal zamknięte. Shinkanseny (szybka kolej) podobno mogą nawet przez parę tygodni nie funkcjonować, port morski jest zamknięty. Sendai jest odcięte od świata. Z tego co wiem dostępna jest jedynie lokalna droga do Yamagaty".

Kontakt24 - Opinia użytownika

Rozmowa z Reporterem 24

W poniedziałek udało się nam skontaktować z Reporterem 24, Cezarym Tredą.

„Mimo, że wczoraj włączono prąd, w okolicy było ciemno" – relacjonował na antenie TVN24 Polak z Sendai. Część mieszkańców zdecydowała się wyjechać. Drogi są zamknięte, ale przejezdna jest trasa do Yamagaty. Wyjechać można autobusem, który stoi obok urzędu miasta. Wciąż dają się odczuć wstrząsy. Jak szacuje Reporter 24, w ciągu godziny dochodzi do 2, 3 trzęsień. Wciąż nie ma wody, gazu, jedzenia. Do sklepów trafiają niewielkie dostawy. Ci, którzy decydują się stać w kolejkach, czekają minimum 4 godziny. Mimo coraz bardziej dotkliwego braku towaru, ludzie są dla siebie uprzejmi. Cezary Treda wspomina, że zamierzał zaopatrzyć się w butlę z gazem. Dla niego już nie starczyło, ale mężczyzna, który był przed nim kupił cztery. Japończyk odstąpił mu połowę zapasu.

To pierwsza relacja Polaka z Sendai, miasta które wyjatkowo ucierpiało w piatkowym trzęsieniu ziemi. Tylko w poniedziałek na wybrzeżach prefektury Miyagi, któtrej jest stolicą, odnaleziono ciała około dwóch tysięcy ofiar trzęsienia ziemi i wywołanego przez nie tsunami - podaje japońska agencja informacyjna Kyodo. Znacznie zwiększa to podawaną dotychczas liczbę ofiar śmiertelnych kataklizmu. Wcześniej policja potwierdziła śmierć 1647 osób i zaginięcie 1720.

Autor: ak/jaś

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Zorza polarna pojawiła się na polskim niebie w sobotnią noc. W jej obserwacji nie przeszkodziły nawet chmury, których gruba warstwa otulała w nocy część naszego kraju. Zdjęcie zjawiska otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Zza zasłony chmur wyjrzały światła północy

Zza zasłony chmur wyjrzały światła północy

Aktualizacja:
Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl, Kontakt 24

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

W kwietniu pogoda jest bardzo zmienna - raz letnia, raz zimowa - o czym mogliśmy się przekonać w ostatnim czasie. Mamy za sobą letnią Wielkanoc, a teraz w części kraju spadł śnieg. W piątek rano biało było w Bukowinie Tatrzańskiej.

W Bukowinie Tatrzańskiej leży śnieg. "Na początku stycznia nie zaznałam takich widoków"

W Bukowinie Tatrzańskiej leży śnieg. "Na początku stycznia nie zaznałam takich widoków"

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Potężna ulewa nawiedziła Dubaj i spowodowała, że zalane zostały drogi, metro i lotnisko. O sytuacji w największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich opowiadali Polacy.

"Zamknięte są szkoły, biura". Relacje Polaków z zalanego Dubaju

"Zamknięte są szkoły, biura". Relacje Polaków z zalanego Dubaju

Źródło:
Kontakt 24, Reuters

Potężna ulewa w Dubaju doprowadziła do licznych podtopień. Pod wodą znalazło się wiele dróg. - Po przejechaniu kilku kilometrów znaleźliśmy się na głównej drodze i utknęliśmy na wiele godzin - relacjonowała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 pani Joanna.

"Ponad 16 godzin spędziłam w taksówce, żeby przejechać kilka kilometrów". Relacja Polki z Dubaju

"Ponad 16 godzin spędziłam w taksówce, żeby przejechać kilka kilometrów". Relacja Polki z Dubaju

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl

W Krynicy-Zdrój (woj. małopolskie) doszło do niebezpiecznego zdarzenia. 80-latek zjechał na przeciwległy pas ruchu przed rondem i zaczął jechać pod prąd. Inny kierowca, widząc to zachowanie zarejestrował całą sytuację i ruszył za autem. Nagranie dostaliśmy na Kontakt 24.

Jechał pod prąd. "Powiedział, że w Kalifornii nie mają rond". Nagranie

Jechał pod prąd. "Powiedział, że w Kalifornii nie mają rond". Nagranie

Źródło:
tvn24.pl, kontakt 24

W pobliżu centrum handlowego na Pradze Południe doszło we wtorek wieczorem do zderzenia trzech aut. Policja przekazała, że sprawca kolizji był nietrzeźwy. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Wieczorne zderzenie trzech aut, sprawca był nietrzeźwy

Wieczorne zderzenie trzech aut, sprawca był nietrzeźwy

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Ciała martwych 29 krów odnaleziono w prywatnym gospodarstwie w miejscowości Smólsk (woj. kujawsko-pomorskie). Zwierzęta nie miały zapewnionej odpowiedniej opieki, w tym pokarmu i dostępu do wody. Do sprawy zatrzymano 48-latka. Informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Kilkadziesiąt martwych krów w gospodarstwie. "Nie miały pokarmu i dostępu do wody"

Kilkadziesiąt martwych krów w gospodarstwie. "Nie miały pokarmu i dostępu do wody"

Źródło:
tvn24.pl

Po wyjątkowo ciepłym początku kwietnia do Polski powróciła zimowa aura. Śnieg spadł we wtorek rano na północy kraju. Ochłodzenie może trwać nawet do końca kwietnia.

Załamanie pogody. Wróciły opady śniegu

Załamanie pogody. Wróciły opady śniegu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt 24, TVN24

Fiat 126p utknął między szlabanami na przejeździe kolejowym w Lesznie (Wielkopolskie). Na pomoc kierowcy ruszył świadek zdarzenia, pan Sebastian. Informację wraz z nagraniem przesłał redakcji Kontaktu 24. "W sytuacji zagrożenia należy pamiętać o tym, że rogatki można wyłamać" - przypominają kolejarze.

Auto utknęło między rogatkami, świadek ruszył z pomocą. Nagranie

Auto utknęło między rogatkami, świadek ruszył z pomocą. Nagranie

Źródło:
Kontakt 24

W czwartek późnym wieczorem w warszawskich Włochach doszło do pożaru miejskiego autobusu. Żaden pasażer nie ucierpiał, ale pojazd spłonął doszczętnie. Zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Spłonął miejski autobus

Spłonął miejski autobus

Źródło:
tvnwarszawa.pl