Pożar na greckiej wyspie Rodos. "Na początku kłęby dymu, później płomienie, wyglądało groźnie"
Pożar, który wybuchł w niedzielne popołudnie w rejonie Pantanassa na wyspie Rodos, szaleje w niekontrolowany sposób. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia z płonącej wyspy.
"Około godziny 21 zauważyć można było pożar. W hotelach nie ma prądu od godziny 18. Słychać syreny straży pożarnych" - napisał Reporter 24, Paweł.
"Nie było prądu"
Kolejne informacje Paweł Sankowski przekazał w rozmowie z TVN24 po godzinie 23 w programie "Dzień po Dniu".
- Widzieliśmy z okna hotelu, jak pożar zaczął się rozwijać. Na początku kłęby dymu, później płomienie, wyglądało to groźnie - opowiadał polski turysta, który przebywa na Rodos.
Jak przekazał, od około godziny 18.30 do 22.00 nie było prądu na terenie hotelu i w okolicy. - W okolicach 22 pożar chyba został ugaszony, bo łuna, łącznie z płomieniami, zniknęła nam z oczu - stwierdził Reporter 24.
Pożar na Rodos
Jak informują greckie media, sytuacja jest niezwykle trudna, bowiem walkę z żywiołem utrudnia silny wiatr. Z ogniem walczy 30 strażaków, a także samoloty i śmigłowce gaśnicze.
Władze wdrożyły plan ewakuacji domów i firm, którym zagraża ogień. Wiele obszarów wyspy pozbawionych zostało prądu, a także i bieżącej wody.
"Zdjęcia z 2 sierpnia z południowo-zachodniej Turcji zrobione znad morza Egejskiego oraz Rodos. Zdjęcia maszyn, które walczą z pożarami na Rodos"