Snajperzy w stogach siana
Z grubsza to nasza kondycja, użytkowników Internetu. Gdybyśmy
mieli siebie wyobrazić jak nas sieć ubiera to kamuflaż snajpera
najbardziej odpowiadałby rzeczywistości, obwieszenie trackerami
do stadium bliskiego stogu siana. Więc coś tu nie gra, ba jest
postawione na głowie nawet.
Nowe uprawnienia inwigilacyjne policji z różnymi furtkami, z których
prawo polskie słynie, że tak jest niechlujne wywołały protesty i obawy
zamiast przemyślenia sprawy.
To że Internet nas totalnie inwigiluje nie budzi naszych zastrzeżeń do
póki nie bierze się za to państwo i jego służby, dotychczas śledzone
przez kelnerów.
To samo państwo, które się za to bierze więc żyje spokojnie z faktem, że
samo prawie zupełnie przed totalną inwigilacją się nie broni.
Spraw chronionych praktycznie ma niewiele a reszta jest technologicznie
jak na dłoni do wykorzystania jak w supermarkecie przez państwa bogatsze.
Widziałbym tu więc wspólny interes i państwa i obywateli wymagający
wspólnej najszerszej ochrony a nie przeciąganie liny kto kogo może.
Na mocy starannego prawa Internet i łączność w Polsce winny zapewniać
bez wyjątków pełną ochronę instytucji państwa, biznesu i obywateli, ich
w sieci anonimowość i szyfrowanie każdego rodzaju łączności informacyjnej
i zarządzającej internet things, czy to w skali przemysłowej czy
domowej.
Inaczej mamy seans podglądania nas wszystkich równie nagich na
stadionie pełnym bogatszej publiczności, która na handlu tym naszym
porno robi wyjątkowo duże pieniądze i poza stadionem na każdym
kroku wobec snajperów prywatnych i instytucjonalnych ma niewyobrażalną
przewagę.
To, że ta przewaga pozostaje w naszych umysłach niewyobrażalna
i zajmują nas zamiast racji stanu, marginalia zagrożenia to nasz
największy problem.
Ryszard Nowosielski