użytkownik niezalogowany
Autor:~Patt
MATERIAŁ INTERNAUTY

Mój Drogowskaz. Tak nazwałabym

Mój Drogowskaz. Tak nazwałabym nauczyciela, który nie uczył mnie bezpośrednio, ale jako polonista i meloman jednocześnie, prowadził audycję w lokalnym radiu o Beatlesach. Zafascynowana nimi, wówczas piętnastolatka napisałam list i...tak rozpoczęła się piękna przyjaźń. Ten człowiek zawsze mnie wysłuchał, bez oceniania, chociaż mam poczucie, że mogłam być męcząca ze swoimi nastoletnimi nastrojami. Kiedy było trzeba był stanowczy w naprostowywaniu mnie. Mogłam mu powierzyć wszystko i jednocześnie on nigdy nie nadużył swojej pozycji. Podstawą było zaufanie. Na jego listy, okraszone poczuciem humoru i jednocześnie mądre, czekałam z niecierpliwością. Mam je do dzisiaj, jako jedną z najcenniejszych pamiątek. Pomógł mi przejść przez zawirowania okresu dojrzewania. Ponadto zaznajomił mnie z wieloma wybitnymi artystami muzycznymi, filmem polskim z okresu szkoły polskiej, wybitną literaturą. Szanowany przez innych uczniów. Wspaniały człowiek, którego spotkałam na żywo po latach na koncercie Boba Dylana. Krzysztof pozostał na zawsze w moim sercu, bo wywarł niebagatelny wpływ na moje życie. Może nawet je uratował. Dzisiaj ja niosę to dzieciom i młodzieży w spadku, słuchając, wspierając i inspirując. Drugim nauczycielem, który mnie zainspirował była pani Basia, ucząca plastyki. Była taka piękna i elegancka. Do dziś pamiętam jak była ubrana, gdy po raz pierwszy weszła do naszej klasy (piątej). Wspierała mnie i prowadziła interesujące rozmowy. Czułam jej szacunek do mnie i innych uczniów. Dzięki niej zaciekawiłam się sztuką malarską. Mam piękne wspomnienia z nauczycielami z podstawówki, bo większość była fantastyczna - pan Smoku (tak nazywaliśmy najzabawniejszego, szczerego, najczulszego dyrektora na świecie pana Wiesława), pani Grażyna od biologii, (uczyła tak, że biologia nagle stała się zrozumiała, była wymagająca, a jednocześnie życzliwa wobec nas, płakaliśmy, gdy zmarła na białaczkę), pani Ula od geografii, dwie panie Marie, jedna od historii (zaraziła mnie tym przedmiotem), a druga od fizyki (nie pamiętam, żeby się uśmiechała, ale zawsze miała ten ukryty błysk w oku, po którym rozpoznawaliśmy, że nas lubi, bardzo dobrze tłumaczyła i zakochałam się dzięki niej w fizyce). To była kadra SP nr1 w Busku-Zdroju. Za to nauczyciele w liceum byli najgorsi z możliwych...