Dla Polski na społeczno - neo-liberalnym rozdrożu, raczej nie.
Dla Polaków to wymarzona okazja, na własne oczy się przekonać, co tak opłacana głowa jest warta.
Czy to są rzeczywiście nie mieszczące się w głowie przeciętnego obywatela umiejętności i kwalifikacje, czy taryfowy, korporacyjny skok na kasę, jak wielu podejrzewa.
Wicepremier reprezentuje całe środowisko prezesowe w Polsce i wyniki Jego pracy na oczach wszystkich rozstrzygną palące zagadnienie społecznej przydatności dla gospodarki ludzi tak wysoko opłacanych.
Pozycja premiera a ściślej wyniki jego pracy to środowiska bankowego, państwowych i zagranicznych spółek stawka większa niż dalsze dobre życie. Wzbogacają nas, czy grabią w skrócie.
Trudno o większe emocje. Na wyniki misji czekamy. Ma przeogromne znaczenie światopoglądowe i praktyczne. Wyzwanie porównywalne z reformami Balcerowicza.