Do mieszkanki Oświęcimia zadzwoniła kobieta, przedstawiająca się za pracownicę fundacji, zbierającej pieniądze na rehabilitację dziecka. 70-latka zgodziła się przekazać datek, ale najpierw postanowiła zweryfikować swoją rozmówczynię.
Głos w domowym telefonie stacjonarnym powiedział, że fundacja zbiera pieniądze na kosztowną rehabilitację dziecka, które uległo wypadkowi.
- Oświęcimianka przed wpłatą na konto zaczęła sprawdzać czy fundacja istnieje, i czy pieniądze faktycznie zostaną przeznaczone na leczenie dziecka. Okazało się, że na stronie internetowej nie było żadnych istotnych informacji o jej działalności, osobach ją prowadzących i wsparciu, którego udzielali - relacjonuje spirant sztabowy Małgorzata Jurecka z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
W Internecie była jedynie ulotka z bardzo ogólną informacją o możliwości wpłaty pieniędzy na konto, które rzekomo miały zasilić konto chorego dziecka. Natomiast seniorka stwierdziła, że rzetelne fundacje czy organizacje prowadzące działalność charytatywną, na swoich stronach internetowych dokładnie informują o prowadzonej działalności. Ponadto zamieszczają dane teleadresowe, sprawozdania i raporty roczne.
- Przypominamy również, że korzystając ze strony prowadzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości (TUTAJ) samodzielnie można zweryfikować czy dana organizacja jest zarejestrowana i czy nie znajduje się w stanie upadłości lub nie posiada wierzytelności - dodaje Jurecka.
- Apelujemy, aby kierując się chęcią pomagania działać rozważnie, tak jak oświęcimska seniorka. Wtedy będziemy mieli pewność, że wsparliśmy szczytny cel, a nie konto oszusta - kończy policjantka.